Kleszczowi STOP!
 

 

Rozmowa z Marcinem Sendalem – lekarzem weterynarii, hodowcą prowadzącym amatorską hodowlę użytkowych foksterierów „Marsowa Knieja” (www.foksterier.eu ).

 

Psia Pasja:   W ostatnich latach dużo się mówi o zabezpieczaniu nie tylko ludzi, ale również zwierząt przed ukąszeniami kleszczy i ich skutkami. Czy to faktycznie potrzebne? Przecież przez całe wieki nikt nie zabezpieczał psa czy kota przed kleszczami i nasze zwierzaki miały się dobrze.

Marcin Sendal: Potrzebne jak najbardziej. Łagodniejsze zimy oraz fakt, iż odchodzi się od wiosennego wypalania traw, spowodowały, że kleszczy z roku na rok jest coraz więcej. Myślę, że prawie każdy z nas miał z nimi do czynienia - jeśli nie na sobie to właśnie na naszym pupilu. Dodatkowo wiedza jaką dziś dysponujemy, pozwala przypisać kleszczom przenoszenie konkretnych chorób, które dawniej były po prostu niewiadomego pochodzenia. Niektóre z nich są śmiertelne dla psów. Analogicznie u ludzi kiedyś nikt nie stosował na sobie żadnych środków odstraszających komary, co obecnie stało się normą.

PP: Czym w ogóle są kleszcze i w jaki sposób atakują?
MS:  Kleszcze są pajęczakami należącymi do podgromady roztoczy. W Polsce występuje kilkanaście gatunków kleszczy, różniących się nieco ubarwieniem czy wielkością. Dorosły głodny kleszcz ma ok. 3-4 mm długości, postacie młodociane są mniejsze – ok. 1-2 mm. Po napiciu się krwi kleszcz potrafi wielokrotnie zwiększyć swą wielkość, osiągając w skrajnych przypadkach nawet rozmiar pięciogroszówki. Pajęczaki te zajmują różne ekosystemy, można je spotkać zarówno w lasach liściastych czy iglastych, jak i na miejskim trawniku. Kleszcze doskonale przystosowały się do trybu życia, jaki prowadzą. Do przeżycia kleszczowi wystarczy, aby napił się krwi przynajmniej raz na dwa lata. Osobniki czekają wiele miesięcy na swego żywiciela, a kiedy ten przechodzi pod gałęzią na której siedzą, wyczuwają ciepło jego ciała i skaczą na niego. Następnie szukają na skórze miejsca gdzie jest ona najcieńsza (u psów będą to pachwiny, pachy oraz okolice części twarzowej pyska) i tam wczepiają się w skórę swym aparatem gębowym, wstrzykując przy okazji substancje znieczulające. Dzięki temu żywiciel nawet nie jest świadomy obecności intruza.

PP:  Czy są jakieś okresy w czasie roku lub rejony, w których jesteśmy najbardziej narażeni na ukąszenia kleszczy? 
MS: Generalnie trzeba przyjąć, że na ataki kleszczy psy są narażone praktycznie przez cały okres kiedy temperatura powietrza utrzymuje się powyżej zera. Z własnych obserwacji jednak mogę dodać, iż najintensywniej atakują tuż po zimie, kiedy zaczynają się pierwsze ciepłe dni. Trwa to do przełomu maja i czerwca. Później nadal atakują, ale już ze zmniejszoną intensywnością.
Największą ekspansją kleszczy charakteryzują się lasy Pojezierza Mazurskiego, czy województwa zachodniopomorskiego. Należy jednak uznać, że cała Polska – może poza najwyższymi partiami gór-  jest obszarem gdzie łatwo spotkać tego pajęczaka. Psy najczęściej „łapią” kleszcze podczas spacerów po lesie oraz na nieużytkach. Wynika to z tego, iż jest tam dużo roślinności, o którą ocierają się nasi pupile, a na której czyhają kleszcze.

PP:
Dlaczego ukąszenia kleszczy są groźne? 
MS:    Psy rzadko zdają sprawę z obecności pasażera na ich ciele. Wynika to z tego, o czym wspomniałem już wcześniej – ślina kleszczy zawiera substancje miejscowo znieczulające. Niewielki obrzęk wokół miejsca wbicia się kleszcza może oczywiście powodować dyskomfort, zwłaszcza jeśli jest to miejsce wybitnie newralgiczne – np. powieka czy warga. Dużo groźniejsze jednak jest to, co może zawierać ślina kleszcza – mianowicie bakterie, wirusy czy pierwotniaki, powodujące u psów groźne choroby, które zbyt późno zauważone lub nieleczone bywają śmiertelne.

PP:
 Co to za choroby? Jak się objawiają i jakie mogą być ich konsekwencje? 

MS:  Najgroźniejszą i najczęściej rozpoznawaną chorobą odkleszczową u psów jest babeszjoza wywoływana przez pierwotniaka Babesia canis. Pierwotniak ten atakuje krwinki czerwone psa doprowadzając je do rozpadu. Produkty rozpadu powodują postępującą niewydolność nerek, która jest najczęstszą przyczyną śmierci psa. Pierwsze objawy mogą wystąpić po kilku do nawet kilkunastu tygodni od wpięcia się kleszcza. Należą do nich przede wszystkim wyraźne posmutnienie psa, często połączone z gorączką (ok. 41 stopni). Brak chęci do poruszania się, brak apetytu. Do tego zażółcenie błon śluzowych i – co najłatwiej prócz apatii zauważa właściciel – ciemne zabarwienie moczu. Należy pamiętać, że te objawy nie muszą występować razem, czasem może być tylko jeden z nich. Po zauważeniu któregoś z wymienionych symptomów, bezwzględnie należy udać się do lekarza weterynarii, gdyż każdy taki przypadek z rozpoczętym zbyt późno leczeniem skończy się dla psa śmiercią!
Inną chorobą przenoszoną przez kleszcze jest borelioza – ta sama jaką zarażają się ludzie. Objawy są niestety niespecyficzne – czasem wzrost temperatury, czasem kulawizny. Nawet dla doświadczonego lekarza postawienie trafnej diagnozy może być problemem. „Przechodzona” borelioza może w późniejszym wieku potęgować zmiany starcze dotyczące stawów.
Trzecią, najrzadziej stwierdzaną chorobą, jest erlichioza, która dzięki rozwojowi turystyki zagranicznej, dotarła do nas z cieplejszych rejonów Europy oraz krajów tropikalnych. Choroba ta występuje rzadko i ma niespecyficzne objawy. To niestety przyczynia się do nierozpoznawania tej choroby nawet przez doświadczonych lekarzy.
 

PP: W jaki sposób możemy ochronić naszych czworonożnych przyjaciół przed niebezpieczeństwami związanymi z inwazją kleszczy?

MS: Obecnie na rynku jest dostępnych wiele różnych preparatów przeciwko kleszczom. Mają one postać spray-ów, kropli do wcierania między łopatki (spot on) oraz obroży nasączonych odpowiednim preparatem. Środki zawarte w tych preparatach rozchodzą się po całej skórze psa i magazynują w mieszkach włosowych, skąd są pomału uwalniane. Kleszcz wpijając się w skórę psa, już w pierwszych kilku „łykach” krwi pobiera ten środek i umiera. Dlatego nie należy się martwić jeśli na psie będziemy znajdywać wczepione, ale martwe kleszcze, bo to oznacza, iż preparat działa i zabija intruza nim ten zdąży przekazać psu chorobotwórcze drobnoustroje.

Zaletą obroży jest długość ich działania. Niektórzy producenci oferują obroże działające nawet 7 miesięcy. Wadą natomiast to, że obroży takiej nie należy zamoczyć. Zmoczenie powoduje bowiem, że substancja czynna zbyt szybko uwalania się z obroży, co powoduje skrócenie okresu działania obroży, a niekiedy i podrażnienie skóry psa. Ponadto niektóre obroże wydzielają zapach, którego nie tolerują właściciele. Tak więc u psów często korzystających z uroków kąpieli powinniśmy stosować inne środki.

Spray idealnie sprawdza się u małych psów, ważących do około 10 kg. Ta forma zabezpieczenia jest wówczas przystępna cenowo dla właściciela, a opakowanie wystarcza zwykle na cały sezon dla ochrony psiaka.

Dla dużych psów, które lubią pływać, jak również dla tych, których właścicielom przeszkadza zapach obroży, polecam środki w postaci wylewanych między łopatki kropli – spot on.

Należy jednak pamiętać, iż nie ma środków, które by w stu procentach zabezpieczyły psa przed inwazją kleszczy. Dlatego wyjeżdżając w obszary gdzie o kleszcza wybitnie łatwo, warto w porozumieniu z lekarzem, połączyć ze sobą różne preparaty, na przykład obrożę z kroplami. I oczywiście nie zapominać o codziennym przeglądzie psa, zwłaszcza miejsc predylekcyjnych.

PP:  Co zrobić jeśli mimo ochrony nasz pies „złapie” kleszcza?

MS: Należy go ostrożnie złapać pęsetą za odwłok i, delikatnie pociągając, kręcić w jedną stronę. Zwykło się kręcić w lewo, jednakże nie ma badań naukowych potwierdzających, że akurat ten kierunek jest dobry. Warto zaopatrzyć się w sklepie czy aptece w specjalne samozaciskające się pęsety. Z ich pomocą dużo łatwiej kleszcza przytrzymać i wykręcić.

W żadnym wypadku nie wolno smarować kleszcza masłem czy innymi tłustymi substancjami. Duszący się kleszcz, nim odpadnie zwymiotuje całą zawartość swego przewodu pokarmowego wprost do rany psa. A wraz z nią wszystkie groźne drobnoustroje.

PP:  A co jeśli nie uda nam się usunąć kleszcza w całości? 
MS: Wtedy nie należy panikować. Trzeba zdezynfekować miejsce wodą utlenioną bądź 70% spirytusem i udać się do lekarza weterynarii, który przy pomocy odpowiednich narzędzi wyjmie resztki kleszcza.

PP: Podsumowując: Jakie ogólne rady możesz dać właścicielom czworonogów, aby uchronić naszych podopiecznych przed wszystkim, co związane z kleszczami? 
MS: Po pierwsze pamiętajmy że zawsze lepiej zapobiegać jak leczyć. Dlatego już od pierwszych cieplejszych dni zabezpieczamy psy przeciwko kleszczom wybranym przez nas preparatem. Po drugie, mimo iż mamy nałożony preparat, nie spoczywamy na laurach i robimy codzienny szybki przegląd psa – zwłaszcza jeśli jesteśmy na terenie wybitnie „zakleszczonym”. Po trzecie jeśli już kleszcza znajdziemy, to usuwamy go w sposób o jakim mówiliśmy wcześniej. I po czwarte: pamiętajmy, by nie lekceważyć pierwszych objawów mogących świadczyć o chorobie odkleszczowej. Od tego może zależeć życie naszego psa!

PP:  Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że dzięki Twoim radom uda nam się skutecznie ochronić nasze czworonogi przed atakami kleszczy i ich ewentualnymi następstwami. 

 

 

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl